Poznaj Kobylany: Pierwsza szkoła w Kobylanach u Państwa Świątków

15:03 0 Comments

Jakie były początki szkolnictwa?
Starsze pokolenie pamięta Szkołę Powszechną, która znajdowała się na skraju obecnej działki państwa Świątków. Pozostały  po niej jeszcze szczątki schodów i studnia. Obecnie podziwiamy wyremontowaną nową szkołę, którą zaczęto budować przed wojną. A jakie były początki szkolnictwa w naszej wsi?

Udokumentowane jest, że przy kościele   w Kobylanach istniała szkoła już w XVI wieku. Wiemy o tym z zarządzeń i notatek wizytatorów szkolnych delegowanych przez biskupów krakowskich. Pisze o tym również St. Kot w książce „Szkolnictwo parafialne w Małopolsce w XVI i XVII wieku”. Od początku powstania szkoła pozostawała pod nadzorem proboszcza. Pod jego dyktando zarządzał nią tzw. kierownik (magister principalis). W większych szkołach byli jeszcze nauczyciele pomocniczy i bibliotekarz, ale w małych, takich jak w Kobylanach, kierownik był jedynym edukatorem. Kierownik był ciągle kontrolowany przez proboszcza, ale nie chodziło o sposób i treści nauki, ale o to, czy nie odstępuje od zasad wiary.  Utrzymywać magistra mieli parafianie, nie proboszcz. Niektórzy rodzice dawali pieniądze, inni zboże, zwierzęta itp.
Szkoła w Kobylanach była drewniana, mieściła się tuż obok kościoła. Budynek składał się z salki lekcyjnej i pomieszczenia z kuchnią, w którym mieszkał kierownik, czasem z rodziną.
Do szkółki uczęszczali tylko chłopcy (zaledwie kilku z parafii), gdyż tylko oni byli potem przydatni przy kościele, głównie jako ministranci. Nie mieli w niej jednak łatwego życia. Szkoły nie znały wtedy „bezstresowego wychowania”. Kary cielesne były na porządku dziennym, gdyż uważano, że bat i rózga to najlepsze narzędzia wychowania. Karę należało  przyjmować z pokorą, gdyż była ona pożyteczna, popychała człowieka ku prawdziwej mądrości, ku dobru, ku sprawiedliwemu postępowaniu; umacniała człowieka, pomagając znieść mu przeciwności oraz zakręty losu.
Nauka nie była regularna. Przerywano ją w czasie żniw, gdyż dzieci musiały pracować w polu, lub w czasie mrozów, ponieważ pomieszczenia szkolne nie były ogrzewane.
Program szkolny był bardzo ograniczony. Ograniczał się do nauki katechizmu, ministrantury i kalendarza świąt kościelnych. Uczono również podstaw języka łacińskiego, który używany był wtedy w liturgii. Uczniowie uczęszczający do takich szkół praktycznie nic nie zyskiwali, ponieważ i tak (poza bardzo nielicznymi wyjątkami) nigdy swojej wsi nie opuszczali i nie kontynuowali edukacji. Jedyną pozytywną stroną takiej szkoły było to , że uczyła czytać i pisać, co dawało niektórym chłopcom (jako np. jedynym piśmiennym we wsi) możliwość zostania wójtem.

Uczniowie i nauczyciele przy starej szkole



Budowniczowie naszej szkoły



0 komentarze: